Polacy na Węgrzech. Kontakty polsko-węgierskie sięgają już czasów średniowiecza. Jednak znacząca liczba rodaków trafiła na ziemie węgierskie w XVIII wieku. Byli to osadnicy z okolic Spisza, Podhala, Muszyny i Krynicy, którzy osiedlili się w okolicach Miszkolca. Wiek XIX to emigracja głównie polityczna po przegranych powstaniach
Na Majorce mieszka mniej niż milion osób. W samym 2018 roku wyspę odwiedziło prawie 12 milionów turystów. Latem ich liczba bywa ponaddwukrotnie wyższa niż rezydentów. Najczęściej przyjeżdżają Niemcy i Brytyjczycy. W czołówce znajdują się też Skandynawowie i mieszkańcy krajów Beneluksu. Bratwurst i Robbie Williams Ze stolicy Palma de Mallorca do El Arenalu jedzie się samochodem 20 minut. Splatają się tu języki imperiów, na ulicach Londyn, Berlin, Rio de Janeiro. Można zjeść niemieckiego currywursta i zrobić zakupy w holenderskim supermarkecie SPAR, czasem wstąpić na sangrię i kanapki z hiszpańską jamón serrano. Obok plaż wyrastają wysokie jak wieże białe hotele, których dachy dotykają nieba. Bar przed wejściem ma napis "willkommen". Nad ladą nazwy drinków wypisane po niemiecku, na ścianach obrazy namalowane przez niemieckiego właściciela w czasie pobytu w Brazylii, obok reklama likieru Jägermeister. Bar Bierkaiser w Playa de Palma, El Arenal (fot. Shutterstock) Niemcy zaczęli kolonizować Majorkę w latach 50., choć nigdy nie powiedzieliby o niej jako o swojej kolonii. Dbają o poprawność, mimo to między sobą wyspę nazywają siedemnastym landem. Na Majorce turyści z Niemiec czują się jak w domu, mogą poznać rodaków z Kolonii, obejrzeć programy rodzimej telewizji, zjeść niedzielnego sznycla po berlińsku. Niektórzy przyjeżdżają każdego roku, całe pokolenia Niemców kojarzą dziś lato z Majorką, niektórzy osiadają tam na starość. Na ulicach nadmorskich kurortów pewnie czują się też ultraprawicowi działacze, którzy czasem z dumą prezentują ogolone głowy, a na nich tatuaże ze swastyką. Lokalne gazety donoszą, że wdają się w bójki, a na imprezach bez ironii krzyczą: "Obcokrajowcy, won!". Jeden z niemieckich barów w okolicach El Arenalu otworzył były polityk narodowy, dawny przewodniczący Narodowodemokratycznej Partii Niemiec, Holger Apfel. Restauracja Die Maravillas Stube powstała w 2014 roku, po tym jak Apfel wycofał się z polityki, działała przez trzy lata. Polityk serwował w niej dania z Bawarii, golonkę, białą kiełbasę i dzbany piwa. Niemieckie menu leżało na niebiesko-białych obrusach. Kilka kroków dalej bar London. Na środku sali stoi stół bilardowy, piwo Estrella jest za dwa euro, z głośników śpiewa Robbie Williams. Brytyjczyk z New Castle siedzi przy kontuarze. Rozmawia z barmanem, Holendrem, który na Majorce mieszka od lat. Obok nich Majorkanka, która przed chwilą wyszła z brazylijskiego baru po drugiej stronie ulicy. Holender tłumaczy rozmowę obojga gości, angielski przekłada na hiszpański, hiszpański na angielski. Choć bar London mieści się w El Arenalu, ze stałej obecności Brytyjczyków znana jest inna miejscowość, położony po drugiej stronie Palmy Magaluf. To tam odbywają się najhuczniejsze imprezy na wyspie, tam od lat narasta też niechęć do turystów. Władze miasteczka chcą zmiany. Od 2015 roku pod groźbą wysokiej kary nie można tam: pić alkoholu poza barem i hotelem między 22 i 8 rano, obnażać się publicznie, dokonywać czynności seksualnych na ulicach, skakać z hotelowych balkonów do basenów, sprzedawać ani reklamować gazu rozweselającego, organizować imprez na łodziach. Brytyjczycy oglądający mecz w barze w Magaluf (fot. Shutterstock) - Wszyscy żyjemy z turystów - mówi Marc Morell, lokalny aktywista i antropolog, który zajmuje się badaniem turystyki. - Gdyby nie oni, nie miałbym o czym pisać - śmieje się. Marc dorastał wśród obcokrajowców, jest synem pary przewodników. Już jako dziecko wielokrotnie słyszał o wpływie turystyki na wyspę, protestować zaczął, gdy był w liceum. W 1992 roku, kiedy już studiował, zapisał się do związku studentów, później został jego rzecznikiem. Dziś przynależy do stowarzyszeń zrzeszających europejskich i światowych antropologów, jest związkowcem, a od 2015 roku członkiem lokalnej partii politycznej Crida per Palma, która walczy o prawa lokatorów i domaga się ograniczenia masowej turystyki. Marc pracuje obecnie w Lipsku nad nowym projektem. Bada historię turystyki na Majorce, a przede wszystkim jej wpływ na życie mieszkańców, opisuje też lokalne formy sprzeciwu. Wyspa turystów Turyści zaczęli pojawiać się na Majorce już pod koniec XIX wieku, jednym z nich był Fryderyk Chopin, który wraz z George Sand spędził tam zimę na przełomie 1838 i 1839 roku. Mieszkał w Palmie, następnie przeniósł się do położonej 20 kilometrów od stolicy Valdemossy. Przemysł turystyczny najdynamiczniej zaczął jednak rozwijać się długo po wyjeździe kompozytora, bo w latach 50. XX wieku. 20 lat później na ulicach pojawili się pierwsi protestujący przeciwko turystom. Szlaki protestu przetarli ekolodzy, którzy sprzeciwiali się nie tylko turystyce, ale i urbanizacji w ogóle. Od początku należeli jednak do mniejszości, do mniejszości trafiały też ich akademickie postulaty. Dopiero dziś wyraźnie widać, że tłumy turystów niszczą środowisko, plaże, dziką naturę w centrum wyspy. Miliony ludzi zostawiają tony śmieci na plażach i w miastach. W Palmie cumują też olbrzymie statki wycieczkowe, które zanieczyszczają przybrzeżne wody. Dawniej zielony i porośnięty bujną roślinnością środek wyspy zaczynają przecinać pasma kolejnych dróg i autostrad. W latach 80. do protestujących dołączyli pracownicy hoteli walczący o lepsze warunki zatrudnienia. Strajkują i teraz - umowy, na podstawie których pracują, nie gwarantują im żadnego zabezpieczenia, ich praca jest elastyczna godzinowo i sezonowa. - Opłaty za wynajem mieszkań ciągle rosną. Przez to czują się jak w pułapce - mówi Marc. Wiele osób pracuje w kilku miejscach, latem wykonują zupełnie inną pracę niż zimą. Wtedy na Majorce pojawia się znacznie mniej turystów. Pojawia się coraz więcej głosów postulujących o ograniczenie turystyki na wyspie. Nie wszyscy jednak się z nimi zgadzają. Na zdj. baner w Palma de Mallorca (fot. Shutterstock) Młodzi Majorkanie często przynajmniej do trzydziestki mieszkają z rodzicami, nie stać ich na wyprowadzkę. Kiedy zarabia się mało i nie ma stałej pracy, jak pozwolić sobie na wynajem mieszkania, którego cena stale rośnie? Na umowie śmieciowej nie jest się też na tyle wiarygodnym, żeby dostać kredyt. Dla wielu mieszkańców konieczne staje się opracowanie nowych strategii przetrwania. Coraz częściej tam, gdzie mieszkałaby jedna rodzina, teraz mieszkają dwie. Carmen, Majorkanka, która wyjechała na studia do Valliadolid, wraca do Palmy każdego roku w czasie wakacji. Przez dwa miesiące pracuje wtedy jako kelnerka. W tym roku zatrudniła się w hotelowej restauracji, każdego dnia rozmawia tam tylko po angielsku. W przyszłym roku Carmen skończy studia, chciałaby wtedy wrócić do Palmy. Od kilku lat obserwuje wzrastające ceny wynajmu mieszkań. - Jest strasznie drogo. Dwa lata temu żona mojego brata przeprowadziła się do niego, na Majorkę. Przez trzy miesiące, od lipca do września, mieszkali z nami, dopiero później znaleźli mieszkanie za 600 euro miesięcznie, 35 metrów - mówi. Gdzie zamieszka Carmen, gdy wróci na wyspę? Na początku na pewno z rodzicami. Problem mieszkaniowy dotyczy wszystkich, najmocniej dotyka jednak najbiedniejszych, którzy najczęściej pochodzą spoza wyspy, często też spoza Hiszpanii. - Przyjechali tu z globalnego Południa albo wschodniej Europy. To oni wykonują najgorsze prace, są zatrudnieni na fatalnych umowach, ledwie wiążą koniec z końcem - oburza się Marc. Dziennik "Diario de Mallorca" informuje, że w 2018 roku Palma była czwartym miastem w Hiszpanii z najwyższymi czynszami, po Barcelonie, Madrycie i San Sebastian. W 2017 roku koszt wynajmu mieszkania na całych Balearach wzrósł o rekordowe 22,1 proc. Wielu mieszkańców było zmuszonych do opuszczenia centralnych dzielnic miasta. Jest to jeden z efektów działania internetowych platform noclegowych dla turystów, jak Airbnb, które umożliwiają pobyt w domach lokalnych mieszkańców. Krótkoterminowy wynajem jest gwarancją komercyjnego sukcesu w najbardziej turystycznych miejscach świata. Prowadzi jednak do gwałtownego wzrostu cen wynajmu na stałe. Tak w ciągu kilku lat stało się w Palmie. Palma de Mallorca (fot. Shutterstock) - Na Majorce granice turystyki przez lata były przesuwane. Przed 1970 rokiem mieliśmy wiele hoteli, w połowie lat 80. zaczęły mnożyć się apartamenty do wynajęcia, potem pod koniec lat 90. i na początku XXI wieku popularna stała się agroturystyka, a od 2015 roku turyści śpią w naszych domach. Nie mam pojęcia, co będzie dalej - mówi Marc. Lokalni właściciele mieszkań również często biorą udział w protestach. Warunki ich pracy są na tyle złe, że potrzebują dodatkowego źródła dochodu. - Są zakładnikami perwersyjnej sytuacji. Może nie chcieliby wynajmować mieszkań turystom, ale muszą - podsumowuje Marc. - Najważniejszym problemem nie są drobni właściciele, ale olbrzymi inwestorzy, międzynarodowe firmy i banki. Wykupują oni często całe kamienice czy osiedla, które wynajmują potem turystom. To właśnie z nimi powinniśmy walczyć - dodaje. Pieniądze, które w ten sposób zarabiają "ludzie w garniturach", inwestowane są w budowę kolejnych rajów. - Teraz przenoszą się na Karaiby i do Zatoki Meksykańskiej. Mają tam tanią siłę roboczą, zupełnie jak na Balearach w latach 70. - porównuje Marc. To właśnie oni wykupili kiedyś miasto. "Masowa turystyka zabija" Niechęć do turystów dopiero niedawno stała się tematem rozmów mieszkańców Palmy. - Często możesz usłyszeć, że place, na których kiedyś bawiły się dzieci, są teraz zajęte przez stoliki i krzesła restauracji - mówi Marc. Gdy w czasie wakacji Carmen spaceruje ulicami miasta, w którym się wychowała, zauważa, że samochodów jest coraz więcej, ulice są zatłoczone, a lokalne sklepy już nie istnieją. - Piekarnia, do której chodziłam, była tu od 25 lat. Właściciel musiał ją zamknąć, nie stać go było na czynsz - mówi. - Ceny pną się w górę, jest coraz drożej i drożej. Mieszkańców nie stać na to samo, co turystów. Nie wydam 4 euro na kawę, wypiję ją w domu - dodaje. Plaża w El Arenal (fot. Shutterstock) Mniej więcej pięć lat temu w Palmie zaczęły powstawać platformy zrzeszające tych, którzy sprzeciwiają się turystyfikacji życia. Na rzecz zrównoważonej turystyki działa stowarzyszenie "Ciutat per qui l'habita" ("Miasto dla mieszkańców", należy do niego Marc). Jego członkowie protestują przeciw wysiedlaniu mieszkańców z historycznego centrum miasta, zamykaniu lokalnych sklepów i restauracji. "Ciutat" chce też zachęcać do wspólnej sąsiedzkiej aktywności i zapobiec przemianie Majorki w park rozrywki. W lipcu 2018 roku grupa aktywistów stawiła się na lotnisku z transparentami "Masowa turystyka zabija", na ścianach hoteli w Palmie pojawiły się napisy wzywające obcokrajowców do wyjazdu, na samochodach z wypożyczalni - wlepki, które wskazują: "to oni są winni". W marcu 2019 roku mieszkańcy Majorki zaprotestowali przeciwko budowie autostrady na południu wyspy, nie chcieli wycinki drzew. W niedzielę, gdy plac budowy był pusty, postanowili zasadzić tam drzewa na nowo. Na miejscu szybko pojawiła się policja i żandarmeria wojskowa. Mieli na sobie ciężkie buty, kamizelki kuloodporne i tarcze. Zaczęli sprawdzać dowody zgromadzonych. - Byłem w tym czasie w Lipsku, ale widziałem zdjęcia. To było przerażające. Tak wygląda odpowiedź na protest. Głównie chodzi o to, żeby zasiać strach wśród protestujących - mówi Marc. Ale protesty mają sens. Widać to w decyzjach lokalnych polityków. W 2017 roku władze Palmy dwukrotnie podniosły podatek turystyczny. Turyści, którzy zatrzymują się w hostelach i na kempingach, płacą 1 euro dziennie, pasażerowie statków wycieczkowych - 2 euro, ci, którzy wybierają hotele średniej klasy - 3 euro, zaś goście bardziej luksusowych obiektów - 4 euro. Podatek wspiera projekty ekologiczne. Najbardziej znaczącą i wyjątkową w skali kraju decyzją było wprowadzenie w 2018 roku w Palmie zakazu wynajmu mieszkań za pośrednictwem Airbnb i podobnych platform. Od lipca 2018 roku Airbnb dozwolone jest jedynie poza miastem, a także w domach jednorodzinnych. Badacze oraz dziennikarze wskazują jednak, że prawo nie jest przestrzegane. Od 2016 roku liczba wynajmowanych na Majorce lokali stale rośnie, jest ich obecnie o ponad 18 tysięcy więcej niż trzy lata temu. W maju 2019 roku Airbnb oferowało ponad 97 tysięcy mieszkań i pokoi do wynajęcia na Majorce, wiele z nich w Palmie. Wyjątkową decyzją było wprowadzenie w 2018 roku w Palmie zakazu wynajmu mieszkań za pośrednictwem Airbnb i podobnych platform (fot. Shutterstock) Władze stolicy podkreślają, że zależy im na wspieraniu zrównoważonej turystyki na całej wyspie, dlatego wprowadzają ograniczenia, podwyższają podatek turystyczny i zachęcają do przyjazdu poza sezonem. Mateusz Kaczmarek, student Wydziału Geografii Miast i Turystyki Uniwersytetu Warszawskiego, który w ramach wyjazdu stypendialnego przebywał na Majorce i obserwował lokalną turystykę, uważa, że kampanie medialne przekonujące do przyjazdu zimą niewiele zmienią. - Majorka to turystyka trzech s: sea, sand and sun - morza, piasku i słońca. Poza sezonem większość hoteli jest zamykana, redukowana jest liczba zatrudnionych w branży usługowej. Turystyka wtedy zamiera, ludzie tracą stałe źródła dochodu i próbują utrzymać się z zarobionych w sezonie pieniędzy - mówi. Oparcie niemal całej gospodarki na turystyce niesie za sobą ryzyko. Stąd w mieszkańcach Majorki pewna sprzeczność: mają dość turystów, a jednocześnie boją się, co stanie się, gdy zaczną oni wybierać nowe, jeszcze tańsze raje? Co, jeśli nie przyjadą zimą? - Turystyka to kapryśny biznes, na który wpływają ceny ropy naftowej, trendy wycieczkowe, bezpieczeństwo międzynarodowe. Na Majorce bańka zaczyna powoli pękać, przewiduje się, że w 2019 roku spadnie liczba odwiedzających wyspę Niemców. Coraz częściej wolą oni wybrzeże tureckiej riwiery, bo jest tam taniej - dodaje Mateusz. Nie wszystko da się sprzedać Z Plaça d'Espanya w Palmie odjeżdżają podmiejskie autobusy. Dopiero po 30 minutach spędzonych w jednym z nich można przenieść się do miejsca, gdzie poza sezonem w ogóle nie słychać języków obcych. W Bunyoli, małym miasteczku w centrum wyspy, życie skupia się na głównym placu, który nazywa się "plac", i w barze Paris. Dziadkowie piją spienione mleko w małych przezroczystych szklankach, często przychodzą z wnukami, które biegają po całej knajpie. Im później, tym tłoczniej. Niektórzy mężczyźni zamawiają piwo i w czasie oglądania meczu piłki nożnej rozpinają koszule. Starsi przynoszą karty, najpierw rozkładają zielony obrus, dopiero potem wyciągają talię. Może tak było też kiedyś w El Arenal, rybackiej wiosce nad morzem, dziś stolicy niemieckich szyldów. Latem turyści trafiają jednak i do Bunyoli, o podobnych miasteczkach czytają w Internecie i w przewodnikach Lonely Planet. Odnajdują plaże, na które przez lata jeździli tylko mieszkańcy. - Pojawiają się w miejscach, w których nigdy ich nie widzieliśmy - mówi Marc. - Przyjeżdżają na wiejskie festyny. Dawniej były one adresowane tylko do mieszkańców, teraz zaczynają być organizowane głównie dla turystów - dodaje. Wycieczkowiec w porcie w Palma de Mallorca (fot. Shutterstock) Marc uważa jednak, że to nie Niemcy z Kolonii, Polacy z Warszawy czy Anglicy z Newcastle są winni, ale "ludzie w garniturach". - Zabronienie przyjazdu obcokrajowcom niczego by nie rozwiązało. Problem jest głębszy, dotyczy tego, kto kontroluje przemysł turystyczny, tego, kto posiada środki produkcji, kto stoi za liniami lotniczymi, które przewożą tak wiele osób - mówi. - Niektórzy postulują: turyści muszą zrozumieć i przystosować się do naszej kultury. To jednak niemożliwe. Oni przyjeżdżają tu na tydzień - podsumowuje. Co zrobić, żeby nie być turystą, który szkodzi? Coraz głośniej mówi o tym wiele organizacji i stowarzyszeń. Na stronie internetowej można przeczytać, że popularność ofert all inclusive prowadzi do zamykania lokalnych sklepów i restauracji. Turyści, którzy wybierają tę formę odpoczynku, rzadko wychodzą poza hotel, wszystkie potrzeby realizują wewnątrz turystycznych oaz. Działacze na rzecz zrównoważonej turystyki przestrzegają też przed wsiadaniem na statki wycieczkowe, które, podobnie jak hotele, w pełni organizują turystom czas i minimalizują wpływy do lokalnego budżetu, ponadto zanieczyszczają środowisko. Na całym świecie odnotowuje się też przypadki łamania praw pracowników hoteli i wycieczkowców, ich pensje opierają się głównie na napiwkach, a pracodawcy oferują im minimum zabezpieczenia. Wielu badaczy odradza też korzystanie z Airbnb, którego popularność nierzadko prowadzi do podwyżek cen mieszkań. Aktywiści podkreślają, że zrównoważona turystyka jest możliwa. Jej podstawą jest przestrzeganie praw pracowników obiektów turystycznych oraz członków lokalnych społeczności. Może ona zapobiegać wykluczeniu i zmniejszać, a nie pogłębiać, nierówności. Wieczór w Magaluf (fot. Shutterstock) *** Lotnisko na Majorce jest trzecim, największym w Hiszpanii, rząd stale powiększa je, by przyjmować więcej turystów. W 2018 roku odnotowano na nim obecność 29 milionów podróżnych. Przejście między wszystkimi strefami i skrzydłami olbrzymiego obiektu zajmuje jakieś półtorej godziny. Tyle samo wystarczy, by przejechać przez Majorkę z północy na południe, z plaży Cala Sant Vicenç do latarni morskiej Far del Cap Salines. Maria Dybcio . Ukończyła studia w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW i Polską Szkołę Reportażu. Mieszka w Warszawie, po której oprowadza czasem turystów. Podróżuje, najczęściej w kierunku Lizbony. W miastach śledzi przemiany architektury i pamięci oraz relacje między turystyką a lokalnością.
Dużo słońca, ciekawe kulturowo i / lub malownicze miasta, liczne możliwości spędzania wolnego czasu i piękne plaże to tylko kilka powodów, dla których coraz więcej …
Pożar wybuchł w ok. godz. w pokoju na pierwszym piętrze. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pożar zaczął się w kuchni pokoju. Ewakuowano 678 gości hotelu Whala Beach, a także 136 osób z sąsiedniego hotelu Garcia – informuje ARA zatruło się 67 osób. Czternaście osób przewieziono do szpitali Son Espases i Son Llatzer. Sześć innych zbadano na miejscu. Nie podano, z jakich krajów pochodzą został ugaszony. Około pierwsi goście mogli wrócić do swoich pokoi. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Straż pożarna przeprowadzi popularny wśród turystów. Do 3-gwiazdkowego Whala Beach przyjeżdżają goście z całego świata. Znajdujący się na Majorce hotel cieszy się szczególną popularnością wśród turystów z newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez też: #dziejesienazywo: Majorka - wyspa słońcaOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze zapijaczony angol zapomniał zdjąć obrzydliwe angielskie kiełbaski z kuchenki i pożar cóz ten świat się kończy!żyja ludziska bez Boga!zamiast do Kościoła to lepiej na Mojorkę!Co za głupi tytuł. NIe ucieczka lecz ewakuacja. Różnica jest?zryc sie turyscie zachcialo o 5 rano i spalil hotel - pewnie brytolW kuchni pokoju, bo to był pokój z agreso...3 lata temuphi! ... myślałam, że to Petru przyjeżdża ...Playa to by byli na 100 procent Niemcy, ale El Arenal to raczej Anglicy, albo ci, którzy szukają czegoś tańszego i właśnie dalej od niemieckiej to super ludzie ale u siebie jak wyjada to tankuja do oporuNajwięcej tam tych co przegrali wojnęKtóry - głupi- wymyśla tak- głupie- nie wymagający komentowania ale sprawcy i narodowości już w komentarzach ustaleni - kolorowy Polak obywatel Niemiec chwilowo mieszkający w Rosji z kontem w Luksemburgu i firmą na Kajmanach etc, etc
Co zobaczyć na Majorce? Najpiękniejsze plaże, urokliwe miasteczka, najlepsze atrakcje. Majorka blog, kultura, tradycje, święta, ciekawostki
Szukasz profili pokazujących życie w jakimś miejscu na świecie? Dobrze trafiłeś! Stworzyłam katalog najciekawszych profili z całego globu! W zestawieniu znajdują się zarówno osoby pracujące w turystyce, jak i te spoza branży, które ciekawie zajmują się tematem. Wiele spośród kont należy do agencji lokalnych – fakt, że są tu wspomniane nie jest reklamą ich usług, lecz informacją, że na tych kontach znajdziecie świeże, zaktualizowane stories i Albania – Iza to juz właściwie stały polski element albańskiego krajobrazu. Od lat prowadzi swoją agencję lokalną, a o Albanii wie właściwie wszystko. Polecam lekturę wywiadu z Izą na blogu (klik!)Krysia w Albanii – Krysia jest rezydentką największego polskiego organizatora turystycznego. Pokazuje Albanię od strony turystyki zorganizowanej. Często w jej relacjach goszczą hotele w Durres oraz aktualne informacje o sytuacji w – licencjonowany przewodnik po Gjirokastrze. Dużo ciekawostek o – Rokasana od 11-stu lat mieszka we Wlorze. Pokazuje jak wygląda życie w Albanii, prowadzi świetnego is Juli plus Sam – Julia pokazuje życie w Australii – bez cukru i Australia i świat – Karolina pokazuje codzienność w AustraliiJoacorka – nadaje z – Polacy mieszkający w AustraliiRodzina w Australii – niech Was nie zmyli nazwa – nie ma tu góry parentingu. Gosia żyje z rodziną w Australii, ale zdecydowanie akcent położony jest na Australię. 🙂AustriaKasia w Wiedniu – ciekawostki, instaspoty, porady dotyczące stolicy AustriiBangladeszAga w Bangladeszu – Polka pokazująca codzienne odkrywa – Weronika mieszka w Burgas i pokazuje piękno tego bardzo niedocenianego kraju. Prowadzi świetnego by magway – Magda jest rezydentką biura podróży. Pokazuje background pracy jako przedstawiciel biura podróży na bułgarskim Trętowska – autorka książek i dziennikarka. Kopalnia wiedzy o tym niezwykłym – najpopularniejszy polski blog o – Natalia i Artur zamieszkali w Chorwacji i zakochali się w tym – przewodnik po DubrownikuMakarska guide Agata – przewodniczka po DalmacjiCyprNasz Cypr – stosunkowo nowe konto, ale wreszcie pojawił się ktoś, kto pokazuje Cypr! – zakochani w Czarnogórze i… sobie! Jędrzej jest licencjonowanym przewodnikiem po Czarnogórze, a Natalia – mózgiem operacyjnym prawdziwego bałkańskiego konglomeratu. Organizują wycieczki, pomagają osiedlić się w Czarnogórze oraz zarządzają wspaniałymi apartamentami w Budvie. (sprawdziłam na własnej skórze i polecam!) Piszą bloga – klik! Mój wywiad z nimi przeczytacie tutaj!DaniaVia Skandynawia DK – Iga opisuje życie codzienne, zwyczaje i ciekawostkiDominikanaRico Travel – największa lokalna agencja organizująca wycieczki w Dominikanie. Prowadzą grupę o po Dominikanie – Klaudia mieszka w Dominikanie – pokazuje zarówno piękne zakątki, jak i codzienne życie na wyspie. Przeczytajcie wywiad z Klaudią na moim blogu (klik!).EgiptEgipt moimi oczami – Ada jest guest relation w jednym z hoteli w Hurghadzie, napisała ebook o największym egipskim Helail – kopalnia wiedzy o Egipcie – nadająca wprost w jego stolicy!FrancjaFrom Warsaw to Paris – Alicja jest licencjonowaną przewodniczką po stolicy przewodnik – Tomek pokazuje najciekawsze miejsca w Prowansji i na Lazurowym Wybrzeżu!GrecjaAteny:Pod Akropolem – Asia nadaje ze stolicy Grecji, napisała przewodnik po mieście (klik!)Korfu: – Dorota prowadzi lokalną agencję z wycieczkami na Korfu. To kopalnia wiedzy, osoba niesamowicie kreatywna i twórcza. Autorka genialnego bloga i przewodnika (który bardzo Wam polecam!!!) oraz administratorka grupy poświęconej Korfu. Wywiad z Dorotą przeczytacie tutaj!Patrycja Podhorecka travel – mieszka na Korfu oraz pracuje w turystyceKos:Dio i Alex – polsko – grecka para mieszkająca na KosKreta:Polka na Krecie – Marysia pokazuje Kretę wschodnią oraz życie na wyspieDagmara Marcinkowska – przewodniczka po KrecieKreta Blanka Travel – lokalna agencja na Krecie (Stalida)Holidea Kreta – zajmują się wycieczkami po Krecie i rejsami na SantoriniKreta bez filtra – polska rodzina na KrecieVlog Kreta – sporo wskazówek, ciekawostek i propozycji po polsku – lokalna agencja, która codziennie wrzuca relacje z wyspyGruzjaMartyna z Gruzji – kobieta – rakieta. Martyna prowadzi wypożyczalnię aut, napisała książkę i w niebanalny sposób przedstawia Gruzję!HiszpaniaMajorka:Michalina na Majorce – Michalina jest licencjonową przewodniczką po Majorce. Prowadzi genialnego bloga, codziennie ma meeega wartościowy. content dotyczący wyspy. To kopalnia wiedzy!Cocomano Majorka – Natalia i Artur prowadzą lokalną agencję na Majorce, na swoim IG pokazują uroki wyspy, prowadzą również grupę tematyczną poświęconą mama – sporo ciekawych, niesztampowych miejscKasia Jurkowska – Kasia mieszka na Majorce, ma ogromne wyczucie estetyki i pokazuje piękne miejsca, napisała również ebooka o – ten profil to kopalnia instaspotów! Natalia mieszka na Majorce razem ze swoim chłopakiem i stara się pokazywać sporo pięknych – dawka pięknych, instagramowych miejsc!Wyspy Kanaryjskie:Rico Canarias – sympatyczne małżeństwo prowadzące agencję z wycieczkami na Fuerteventurze. Ogrom merytorycznej wiedzy o wyspie! Małgosia napisała genialny przewodnik po Fuercie (gorąco polecam!).Barcelona:Ania Nguyen Van – Ania mieszka w Barcelonie i wkłada ogrom pracy w swój IG. W genialny sposób pokazuje znane i mniej znane zakamarki miasta. Jest kopalnią wiedzy o mieście i okolicach. Pisze ebooka o najlepszych knajpach w Barcelonie. Polecam ten profil!!!Mama w Barcelonie – Aurelia pracuje w hotelarstwie i oprócz pokazywania blasków i cieni życia w Barcelonie, często ma bardzo wartościowy content dotyczący turystyki i funkcjonowania hoteli!La Barcelonka – Ewelina jest przewodniczką i pokazuje na bieżąco sytuację w Spain – Karolina uczy hiszpańskiego, mieszka w Barcelonie i przekazuje bardzo dużo Morka – Polka mieszkająca w SevilliSewilla po polsku – Ania jest licencjonowanym przewodnikiem po mieścieMadryt:Co w Madrycie – licencjonowani przewodnicyHongkongAnia Pyszkov – to moje absolutne odkrycie na IG. Ania pokazuje miasto i… genialnie opowiada o życiu! Mega mądra osoba!IndieAleksandra Zalewska – Ola mieszka w Indiach, pokazuje je, tłumaczy i przekazuje całą masę ciekawostek! – Margita jest indolożką, co sprawia, że jej posty i relacje są pełne merytorycznej Błażejewska – przewodniczka po Bali, wspaniała i mądra. Uwielbiam jej stories! Ten profil to kopalnia wiedzy!IslandiaPolka na Islandii – Olga od 2005 r. mieszka na IslandiiIzraelIsraelfriendly – Karolina jest właścicielką butikowej agencji w Tel z Jordanii – Ciotka mieszka w Jordanii i choć nie pracuje w turystyce to każdy zainteresowany tym krajem powinien do niej wpaść. Uwielbiam jej poczucie humoru i pokazywanie codzienności w niebanalny by Emi – Emilia pokazuje życie w JordaniiKeniaSafari po naszemu – Agnieszka jest związana z turystyką, na profilu pokazuje sporo ciekawych miejsc związanych z KeniąKubaHavanna4u – Ania aktualnie jest w Dominikanie ze względu na brak wylotów na Kubę, ale warto zajrzeć na profil i poczekać na jej Macedonii – Justyna to wspaniała, bardzo wrażliwa osoba. Organizuje niesztampowe wyjazdy do Macedonii, dzieli się swoją wiedzą na blogu, zawsze na bieżąco komentuje wydarzenia w tym kraju. Podrzucam link do wywiadu z Justyną (klik!)MalediwyDzienniki typelka – Magda mieszka w raju, ale pokazuje, że wszystko ma swoje wady i zalety. Na jednej z wysp wynajmuje apartamenty, prowadzi wycieczki i pokazuje zwyczajne życie w niezwyczajnym in 20 kg – Martyna mieszka na Malediwach, nurkuje i ma ogromną wiedzę o tym, co zrobić by raj mógł istnieć jak najdłużej!MalezjaBlond Island Girl – życie codziennie na – Marcelina mieszka na Malcie i chętnie dzieli się pięknymi, niesztampowymi miejscówkami oraz na bieżąco monitoruje najważniejsze i Czarne – Karolina i Piotr mieszkają na Malcie, robią przepiękne zdjęcia i pokazują niesamowite miejsca!MarokoU mnie w Marrakeszu -Kasia pokazuje życie codziennie w jednym z najbardziej turystycznych miast MarokaFidzix – Rokasana nadaje z AgadiruMbelively – dużo informacji prosto z MarokaMeksykPolka w Meksyku – Magdalena pokazuje codzienne (i niecodzienne) życie w MeksykuMeksyk po polsku – licencjonowana przewodniczkaInes travel Mexico – Agnieszka mieszka w Meksyku, jest – Dominika spędziła 4 lata na Jukatanie jako rezydentka biura podróży. Jest kopalnią wiedzy o tym kraju i bazie hotelowej. Wywiad z Dominiką przeczytacie tutaj (klik!) – Karolina mieszka w Niemczech i pokazuje ten kraj w taki sposób, że aż chce się odkrywać naszych zachodnich sąsiadów!NorwegiaKierunek Norwegia – Sylwia podróżuje wokół Norwegii, pisze o niej przewodniki i przekazuje całą masę ciekawostek!PortugaliaAzory:Milena na Azorach – niezwykłe wyspy, świetna osoba i dużo merytorycznych informacji!Madera:Mama dentystka – Marta nadaje z Madery, jest na bieżąco z wszelkimi informacjami dotyczącymi wjazdu oraz pokazuje świetne miejsca na wyspie!Lizbona:The Lisboner – w tym IG nie da się nie zakochać! Przepiękne zdjęcia i fantastyczne spoty!Infolizbona – przewodnik po Lizbonie, zawsze świeże i konkretne informacjePorto:Przewodnik portostory – Patrycja pokazuje zakamarki Porto!Portugalstory – Martinho to najbardziej zabawny i charyzmatyczny przewodnik po PortoRPAMagda w RPA – Magda pokazuje życie w RPA, a mieszka tam od dziesięciu lat!U mnie w Afryce – codzienne i niecodzienne życie w RPARepublika Zielonego PrzylądkaKami na Cabo – Kamila swoją przygodę z Wyspami Zielonego Przylądka zaczęła od pilotowania wycieczek dla największego polskiego organizatora. Dzisiaj Kami prowadzi IG, jest adminką świetnej grupy poświęconej Cabo Verde, udzieliła mi także wywiadu (klik!).Halo rezydent – Monika jest rezydentką największego polskiego organizatora na Cabo Verde. Znakomicie łączy tematy związane z pracą rezydenta oraz informacje dotyczące tego, co dzieje się na Wyspach Zielonego w Singapurze – Magdalena mieszka w SingapurzeHello! It’s Asia – życie codzienne w niecodziennym miejscuSzwajcariaBerni in Switzerland – Berni mieszka w Szwajcarii i pokazuje życie w tym w tropikach – Ela mieszka w Bangkoku i pokazuje jak wygląda Tajlandia z jej franza – Katarzyna mieszka od 4 lat w BangkokuDaria w Tajlandii – Daria mieszka na Koh SamuiTunezjaTunezja moje miejsce – Kinga mieszkała w Tunezji, jej mąż jest Tunezyjczykiem i choć aktualnie są w Polsce to na profilu zawsze są aktualne w Tunezji – Natalia nadaje prosto z TunezjiTurcjaAhududuk – Agata to człowiek – instytucja. Pracowała jako rezydentka, więc turystykę zna od podszewki. Ma znakomite vlogi na swoim kanale na youtube. Jest właścicielką agencji Alanya Online i autorką najlepszej książki jaka wyszła o Turcji!Natusia2307 – Natalia mieszka w Alanyi, pracuje w Alanya Online i… Alanyę pokazuje na swoim profilu. Do tego to przesympatyczna osoba!Alanya Online – lokalna agencja działająca na terenie Riwiery Tureckiej. Ogrom praktycznych informacji dla Kultur – dla Agnieszki zrobiłam wyjątek, bo choć nie mieszka na stałe w Turcji to zna ten kraj jak mało kto i bardzo często do niego wraca. Jej blog to lektura obowiązkowa przed wylotem do po turecku – Magdalena pokazuje życie na wschodzie Turcji!WłochyIt’s Kamila speaking – Kamila wcześniej mieszkała na Sycylii, a aktualnie jest na pięknej Sardynii, gdzie pracuje jako rezydentka. Pokazuje piękno wyspy oraz zaplecze pracy w – Marzena mieszka na Sycylii, wydała ebooka kulinarnego oraz kusi widokami, zapachami i klimatem najbardziej znanej włoskiej Milano – Dominika mieszka w Mediolanie i pokazuje życie we Włoszech, znane i mniej znane zakątki miasta oraz przekazuje masę ciekawostek!Moja mała Italia – region Marche, dużo codziennego życia i ciekawostekZjednoczone Emiraty ArabskieZwiedzanie Dubaju – Asia jest licencjonowanym przewodnikiem po Dubaju. Pokazuje te znane i mniej znane zakątki miasta, na bieżąco informuje o sytuacji w na walizkach – Karolina mieszka w Dubaju, pokazuje zwykłe życie oraz niezwykłe – Sabina oprócz pokazywania życia w Dubaju, podejmuje wiele społecznych i kulturowych savoir – vivre – Kasia od 11-stu lat mieszka w Dubaju, jest kopalnią ciekawostek o tym Rashwan – nadaje z Abu Dhabi i pokazuje całą masę niesamowitych miejsc oraz pięknych hoteli w Emiratach.
Polonia, a Polacy mieszkający za granicą. Polonia, a Polacy mieszkający za granicą. Ślady polskości na świecie. Polub Udostępnij Przetłumacz. Więcej.
Przeprowadzić się na Mauritius? Brzmi cudownie! Ale czy kraj, który wygląda jak z pocztówki, naprawdę jest ideałem? Rzeczywistość jest nieco inna. Rozmawiamy z Polakiem, który zna to państwo od podszewki. „A może by tak rzucić wszystko i przeprowadzić się w cudowne miejsce? Uciec od polskiej pluchy, spróbować pracować zdalnie (jeżeli mamy taką możliwość) lub żyć z oszczędności, poniżej kosztów, które przeznaczamy na comiesięczne wydatki w naszym kraju?”Niejednej osobie taki plan chodził – lub chodzi – po głowie. Wśród naszych czytelników i forumowiczów są i tacy, którzy mieszkają w egzotycznym kraju, łącząc pobyt z pracą zawodową. Z góry należy powiedzieć: to, co świetnie wygląda w marzeniach i na papierze, niekiedy podczas realizacji staje się porozmawiać z Wojtkiem Maruszewskim, który od kilkunastu lat prowadzi na Mauritiusie szkołę nurkową „WojtekDiving”.. . . . .Paweł Kunz, Wojtek, żyjesz w raju…Wojtek Maruszewski: No tak, wiele osób mi to mówi (śmiech). Mauritius to naprawdę cudowne miejsce. Czasami dla żartów stwierdzam, że jestem na wiecznych dawna mieszkasz na Mauritiusie?Zebrało się tego już ponad 20 lat?!Tak. Zaczęło się od miłości, potem był biznes, teraz znów miłość. I wsiąkłem w ten kraj jak w z Krakowa?Urodziłem się w Krakowie, ale wychowałem w Warszawie, jestem z Mokotowa. I taka „zadziorność warszawska” niejeden raz mi się w życiu przydała. Tutaj, na wyspie, Wojtek MaruszewskiCo motywuje człowieka z Polski, aby przeprowadzić się na Mauritius? W powszechnym odczuciu, to bardzo ekskluzywne i drogie miejsce…W moim przypadku to była miłość. Ale taka podwójna. Do wody… i do kobiety. Od dzieciństwa kochałem wodę, szybko nauczyłem się nurkować. Będąc już dojrzałym i doświadczonym człowiekiem, kiedy byłem na etapie myślenia, co chcę robić dalej w życiu – pomyślałem sobie: kurde, przecież nigdy nie jest za późno na realizację swoich marzeń. No i tak się właśnie się zajmowałeś w Polsce?Byłem związany z branżą teleinformatyczną. Miałem możliwość wyjechać do Francji i tam podjąć pracę – spędziłem w różnych miejscach w sumie 4 lata… ale brakowało mi wody, tego ciągłego kontaktu z nią. Aż któregoś dnia powiedziałem sobie: jak nie teraz, to kiedy?! Dodatkowym impulsem było to, że podczas pobytu we Francji poznałem piękną kobietę, pochodzącą z Mauritiusa. I życie się potoczyło tak, że ta kobieta została moją żoną, a ja się przeprowadziłem właśnie tutaj mam to wszystko, co sprawia mi radość. Przejrzystą wodę, świetny klimat, spokojne życie, miłych ludzi jak bajka…Tak, ale kiedyś było jeszcze lepiej. Ta wyspa bardzo się zmieniła i nie wszystko poszło w takim kierunku, który mi odpowiada. Kilkanaście lat temu tutaj było nieco inaczej, moim zdaniem lepiej. Teraz pobudowano mnóstwo ekskluzywnych hoteli, resortów dla naprawdę bogatych turystów, życie się zmieniło. Sami mieszkańcy narzekają, że turystyka zniszczyła trochę ten unikalny klimat sjesty. Chociaż ja się z tym do końca nie zgadzam. Bo jak ktoś dobrowolnie się decyduje na takie „wypaśne” wakacje i nie ruszy się z hotelu, to jego w złotej klatce?Dla turystów czasami tak. Szczególnie tych resortowych. Ale w odróżnieniu od Reunion czy Seszeli, tu naprawdę można przyjechać na własną rękę, bez brania bardzo drogiego pakietu z biura podróży. To ważne, podkreśl to: są kwatery na Airbnb, inne możliwości, można robić zakupy w normalnych sklepach, wszystko jest osiągalne. Niekiedy przylatują do mnie znajomi, i po wizycie w markecie mówią: „ale tutaj macie wszystko, jest jak w Europie!”. Tak, mamy wszystko – może nie w tak bogatym asortymencie… i nie aż tak tanie, ale wakacje na Mauritiusie? Brzmi ciekawie. OK, szybkie pytanie, ile kosztuje butelka piwa w sklepie? Ile turysta zapłaci za kanapki, fast foody, jedzenie w restauracjach? Czy dla przeciętnego turysty jest tu drogo?Płacimy w rupiach maurytyjskich, przelicznik jest prosty, 10 PLN to 92 MUR, więc zaokrąglając, widząc cenę w sklepie, obcinasz jedno zero i masz cenę w złotówkach. Piwo w dużej butelce (większej niż 0,5 litra), to około 7-8 PLN. Co do innych cen, wszystko zależy od tego, gdzie kupujesz. Nie ma problemu z kupieniem kebaba w cenie takiej samej jak w Polsce, albo ze znalezieniem knajpki, gdzie za danie z ryżem – tutaj wszyscy jedzą ryż – na przykład ośmiornicę, zapłacisz 140 MUR. To 15 PLN, chyba nie jest to majątek, prawda?Nie do wiary, chcesz powiedzieć że życie na Mauritiusie jest tańsze niż w Polsce?!Pod pewnymi względami tak. Pamiętaj, że jest ogromna różnica między zarobkami miejscowych, a zarobkami tych, którzy tutaj przylatują na kontrakty… oraz turystami, dysponującymi zasobnym portfelem. Te dwie ostatnie grupy dosyć skutecznie windują ceny. Niemniej, jeżeli jest się na miejscu, wiele rzeczy można kupić i dostać za relatywnie niewielkie Kirill Umrikhin, shutterstockW porządku, jestem Paweł z Polski, nie znoszę jesiennej pluchy, mam wolny zawód, który mogę wykonywać przez internet. Pakować plecak i planować spędzenie kilku miesięcy na Mauritiusie? W ten sposób część z moich znajomych pracuje zdalnie z Teneryfy, Malty i chwileczkę. Jedzenie i niektóre rzeczy są w miarę tanie. Ale wynajęcie mieszkania na dłuższy pobyt (long term) to już nie są małe koszty. Jak ci się zamarzy mały domek na plaży, to przygotuj się na 9-10 tys. PLN miesięcznie wydatku. Dodatkowo, nie możesz ot tak, sobie tutaj pracować. Są restrykcje związane z wizami. Turystycznie możesz tutaj przebywać do 90 dni bez wizy, mając bilet powrotny, zarezerwowane spanie i środki wystarczające na przeżycie (MSZ informuje, że osoby odwiedzające Mauritius powinny posiadać środki niezbędne do utrzymania się w czasie pobytu, ok. 100 USD na dzień – przyp. red.).Czyli opcja: rzucam wszystko i przylatuję tutaj – raczej nie byłaby dobrym pomysłem? Wiesz, w tym roku pisaliśmy na o okazjach na bezpośrednie połączenie lotnicze z Polski nawet za kwotę poniżej 1500 spokojne działania, przeliczenie wszystkiego, emocje odkładając na chwilę z boku. Wiesz, z każdym rajem jest tak, że marzymy o nim… ale jak mamy go na co dzień – niekiedy przestaje być aż tak nie ma tańszych możliwości zakwaterowania przy dłuższym pobycie?Są, ale trzeba się ich trochę naszukać. Nie ty pierwszy i nie ty ostatni chciałbyś tutaj spędzić kilka miesięcy – w Port Louis, Beau Bassin i w innych miejscach na wyspie mieszka mnóstwo ludzi ze Skandynawii, Chin, z tym wyjazdem, ja raczej preferuję chłodniejsze się, naprawdę warto. Internet mamy bardzo szybki i stabilny, więc wiesz…O widzisz, ubiegłeś moje kolejne pytanie: co z dostępem do sieci?Nie ma najmniejszego problemu. Ktoś, kto pracuje przez internet, nie będzie mieć żadnych problemów. Za pakiet z telewizją cyfrową płacę jakieś 1000 MUR miesięcznie, a łącze internetowe jest szybkie, rozmawiamy teraz przez WhatsApp bez żadnych problemów. To zresztą powszechne, tutaj wszyscy używają internetu do komunikacji. Bo normalne połączenia telefoniczne z Polski są zauważyłem. Dwie minuty rozmowy z polskiej komórki na Mauritius – blisko 15 właśnie (śmiech).Fot. byvalet, shutterstockW jakim języku można się porozumiewać?Językiem urzędowym jest angielski, ale bezproblemowo można w części miejsc porozmawiać po francusku. A jest o czym, bo miejscowi są skorzy do rozmów, wiecznie uśmiechnięci, wyluzowani. To zupełnie inne miejsce niż inne kraje afrykańskie, są niezależni od 1968 roku, kraj jest demokratyczny, są wybory, fabryki, inwestują tutaj duże firmy, widać sporo kapitału z o inwestycjach – czy w życiu codziennym prowadzenie tutaj swojej firmy to użeranie się z biurokracją i dziwnymi regulacjami prawnymi?Nie bardziej niż w Polsce. Tutaj żyje się spokojniej, na wszystko jest czas. Naprawdę, jeżeli ktoś chciałby na Mauritiusie spędzić kilka miesięcy, warto włączyć w głowie przycisk „slow”. I cieszyć się chwilą, pogodą, jest obcokrajowców? Spotykasz Polaków, którzy tutaj mieszkają na stałe?Dużo. Tak jak mówiłem, wyspa przyciąga wielu ekspatów. Z Polski również nie tylko na wakacje ludzie przyjeżdżają. Mamy tutaj małą grupkę Polonii, a nawet polskiego lekarza. Jesteśmy mocno zżyci ze sobą, spotykamy się przy różnych okazjach, spędzamy razem święta. W grupie zawsze Wojtek MaruszewskiA turyści z Polski?Polaków-turystów na Mauritiusie jest coraz więcej. Są bezpośrednie połączenia czarterowe z Polski, kilka miesięcy temu mieliśmy tu naprawdę tłumy naszych rodaków. To były fajne historie, nawet związane z lotnictwem: kapitanowie u mnie rozrywkowo nurkowali, szefowa pokładu robiła tak zwane „intro” z instruktorem, było dużo śmiechu. Jeszcze raz to powiem, na Mauritiusie jest inaczej niż na Seszelach. Jasne, jak chcesz wydać worek pieniędzy – nie ma sprawy. Są hotele po 10 000 PLN za dobę. Tyle, że to nie jest jedyna firmę zajmującą się obsługą chętnych na nurkowanie, zarówno amatorów jak i tych nieco bardziej zaawansowanych w tym hobby. Ile kosztuje u Ciebie taka przyjemność?Jeden „nurek”, z łódki, w bardzo małych grupkach, niekiedy 2-3 osobowych, to 140 PLN. Dla miejscowych mamy inny cennik, staramy się wspierać młodzież, którą nie zawsze stać na przyjemności. Co do cen, wszystko można negocjować. A sama woda jest niesamowita. Ocean jest bardzo zróżnicowany, bardzo często towarzyszą nam ławice tuńczyków, barakud, płaszczek. Prądy, laguny, podwodne groty, „krzaki” koralu – to naprawdę niezapomniane całoroczna rozrywka?Praktycznie tak. Tutaj mamy bardzo łagodny klimat, słońce, sezonowe wahania temperatury są bardzo małe. Nawet w trakcie naszej zimy, która przypada na wakacyjne miesiące w wsf-s, shutterstockOK, a jak nie lubię nurkować? Czy mam jakieś inne alternatywy na spędzanie wolnego czasu?Jasne! Na miejscu mamy przepiękne plaże, można wybrać się na rafting albo wyprawę quadami. Co jeszcze mogę polecić? Cudowny widok z okolic krateru wulkanu Trou Aux Cerfs, siedem kolorów ziemi Chamarel, plantacje herbaty, park żółwi. Naprawdę, nie ma się jak nudzić. Chyba, że chcemy się nudzić… to po prostu idziemy na plażę i mi wspominał o wędkowaniu…A tam wędkowanie! Od razu można się wybrać na wyprawę-połów marlina. Na pół dnia, na cały dzień, można to na przykład połączyć z oglądaniem delfinów na zachodnim świetnie. I fakt, pewnych rzeczy i kosztów na Mauritiusie nie „przeskoczymy”. Dlatego taki pobyt w wakacyjnym raju trzeba gruntownie ochrim, shutterstockZapytam się wprost. Da się dorobić na Mauritiusie?Wiesz, to zależy. Ja nie jestem bogaty, nie dorobiłem się dużego majątku. Ale z kolei nie mam zbyt wygórowanych potrzeb, to co mam, w zupełności mi wystarcza. O miskę ryżu nie muszę się prosić. Chyba są łatwiejsze kraje do szybkiego pomnażania pieniędzy niż Mauritius… ale to już indywidualna decyzja każdego człowieka, co i jak chce robić w życiu. Kwestia zawody, które gwarantują pracę?Jeżeli dobrze nurkujesz i znasz angielski, a najlepiej jeszcze inny język obcy, pracę znajdziesz tu wszędzie. Ale nie tylko w zawodach związanych z wodą jest zapotrzebowanie na pracowników. Poszukiwani są lekarze, informatycy, specjaliści od transportu i logistyki. Dużą część zawodów, szczególnie tych fizycznych, opanowały poszczególne nacje – mamy tu mnóstwo pracowników z Indii i wrócić do Polski?(dłuższa cisza) Nie. Wiesz, Mauritius to moje miejsce na ziemi, tu odnalazłem spokój. Każdemu tego życzę: realizacji marzeń i swojego ulubionego kącika. Warto marzyć i realizować zamierzenia. Nawet jeżeli próby nie zawsze będą na koniec: zachęcasz czy odradzasz?Zachęcam! Ale z głową, aby nie być potem mocno rozczarowanym.
00:51 12115621_1.mp3 Rosja - Polacy świętują, ale muszą uważać na każde słowo (IAR) W jeszcze trudniejszej sytuacji są nasi rodacy mieszkający na Białorusi, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki niszczy cmentarze polskich bohaterów, burzy pomniki i zamknął jedną z najważniejszych dla tamtejszych Polaków świątynię - kościół
Jak pewnie wiesz, mieszkam w Madrycie. Co więc wiem o mieszkaniu na Majorce? No właśnie niewiele! Dlatego poprosiłam o podzielenie się swoimi wrażeniami kogoś, kto ma więcej do powiedzenia na ten temat. Przedstawiam Natalię z bloga Vacaymode i od razu oddaję jej głos, jeszcze tylko uprzedzę, że Natalia przesłała mi tyle pięknych zdjęć z Majorki, że nie wiedziałam które wybrać, w efekcie wpis jest pełen pięknych widoków! Hej wszystkim! Jakiś czas temu Olga napisała do mnie i skusiła mnie na napisanie na bloga postu o Majorce! Tematów do poruszenia jest kilka… jak się tu mieszka? Jak wygląda tu praca? Jakie są plusy i minusy? Co warto zwiedzić na Majorce? I wiecie co? Postaram się odpowiedzieć na wszystkie, ponieważ jestem miłośniczką obszernych postów z masą informacji! No to lecimy! Kim jestem? Mam na imię Natalia i jestem zakochana w podróżowaniu równie mocno jak i w Majorce. Podróżuję od najmłodszych lat i wakacje były dla mnie zawsze wielkim wydarzeniem! Na Majorce mieszkam od sierpnia 2018 roku, ale regularną styczność z nią miałam od 2015 roku. Od pierwszych wakacji tutaj… I tak poznałam miłość swojego życia! W hotelu, w którym nocowałam pracował Polak – Piotrek. Wpadliśmy sobie w oko i umawialiśmy się na randki przez większość mojego pobytu na Majorce. Wyjechałam do Polski, a znajomość się utrzymywała. Już wtedy wiedzieliśmy, że na pewno tu wylądujemy. Jednak finansowo nie było mnie na to stać. Nie miałam też odwagi wyjechać do chłopaka, którego dopiero co poznałam… dlatego on przyjechał do Anglii. Spędziliśmy tam prawie 3 lata! Jednak w pewnym momencie zaczęła nam doskwierać depresja. Tęskniliśmy za rodziną. Wyjechaliśmy więc na Majorkę! Dlaczego Majorka, a nie Polska? Piotrek na Majorkę wyjechał w wieku 10 lat. Mieszkają tu jego rodzice. Piotrek się tu wychował, chodził tutaj do szkół i miał swoje pierwsze prace. Plułabym sobie w brodę, gdybym nie skorzystała z okazji zamieszkania w ciepłych krajach, chociaż na rok! I jak na razie nam się powodzi. Tylko co my tutaj robimy? Ja aktualnie chodzę na kurs hiszpańskiego, który trwa do maja. Dla zainteresowanych – w Hiszpanii organizowane są kursy dla „extranjeros” – czyli ludzi zza granicy! Koszt takiego kursu to 15 lub 30 euro, w zależności od Twojego poziomu! Nie pracuję, mimo, że szczerze mówiąc bardzo bym już chciała! Piotrek robi prawo jazdy. Ku zaskoczeniu – prawo jazdy w Hiszpanii to ciężka sprawa. Jak wygląda kurs na prawo jazdy na Majorce? Zacznijmy od kosztów. Sam kurs kosztuje 440 euro. Do tego płacimy 60 euro za medyka. W Polsce miałam jedynie badania wzroku, jednak Piotrek miał do tego badania reakcji. Za egzamin teoretyczny zapłacimy 30 euro, a za praktyczny 60 euro. Teraz najważniejsze i najkosztowniejsze! Jazdy! 30 euro zapłacimy za jazdę po mieście. ALE egzamin praktyczny odbywa się w stolicy Majorki – czyli w Palma de Mallorca (miejscowi nazywają tą miejscowość po prostu – Palma). Dlatego też większość jazd odbywa się w Palmie. Koszt takich jazd to 60 euro. Dodatkowo, nie jeździsz sam! W aucie jest pięć osób. Ty, instruktor i 3 osoby, które jeżdżą z Tobą i, z którymi wymieniasz się podczas jazdy po Palmie. Dlatego też wychodząc na jazdy o 14, do domu wracasz około 20. Istna masakra, ale czego się nie robi… Jakie są plusy i minusy życia na Majorce? Zarobki są większe niż w Polsce. Pensja, którą można bez problemu zarobić to ok. 1200 euro miesięcznie. Jednak Majorka to miejsce turystyczne, dlatego praca tutaj jest zazwyczaj jedynie na sezon. 6 miesięcy pracy i 6 miesięcy wolnego. Pracę w sezonie jest bardzo łatwo dostać. Dosłownie z ulicy. Nie musisz znać hiszpańskiego. Jednak Hiszpanie słabo mówią po angielsku (ale nie właściciele restauracji i hoteli). Podczas 6 miesięcy wolnego ludzie ubiegają się o finansową pomoc od Państwa i żyją dzięki oszczędnościom z lata i benefitów. Latem jest tu bardzo gorąco i tłoczno. Ja osobiście to uwielbiam. Jednak zimą Majorka to jedno wielkie Ghost Town. Nie ma tu NIKOGO. A szkoda. Bo zimą Majorka jest najpiękniejsza, a pogoda wcale nie jest taka zła! Zimą na Majorce jest również bardzo wilgotno. Z rana i wieczorami jest bardzo zimno, mimo, że termometry na to nie wskazują. Wilgoć przeszywa Cię do kości i odczuwasz zimno praktycznie cały czas. Domy są nieocieplane i nie ma w nich grzejników. Na ścianach jest grzyb i od wilgoci pojawiają się na sufitach plamy. Ubrania z szafy wyciągasz wilgotne i śmierdzące od wilgoci. Pranie nie dosycha do końca. A kładąc się do łóżka przykrywasz się wilgotną pościelą. Ludzie ratują się klimatyzacjo-ogrzewaniem lub piecykami gazowymi. Używamy też kocy elektrycznych, które kładziemy pod prześcieradło, by było sucho i ciepło. Hiszpanie w swoich domach mają stoły, pod którymi zamontowane są piecyki. Rodzina podczas jedzenia posiłku nakrywa się obrusem i ogrzewa sobie nogi piecykiem umieszczonym pod stołem. Mimo wszystko Majorka to piękne i spokojne miejsce. Żyje się tu powoli i przyjemnie, ciesząc się każdym dniem. Rano budzi Cię słońce a na ulicach słychać pozdrawiających się sąsiadów. Przechodząc ulicą widać siedzące na balkonach rodziny, cieszące się swoim towarzystwem. Witają Cię zawsze uśmiechem i pozdrowieniem. Ale najważniejszym plusem dla mnie jest to, że Majorka jest przepiękna. Co warto zobaczyć na Majorce? Majorka ma dosłownie wszystko. Góry. Morze. Piękne zamki. Przepiękne i zapierające dech w piersiach zatoki, parki naturalne i krajobrazowe oraz ogrody. Zimą kwitną drzewa migdałowe i cała Majorka pachnie. A jeśli trafisz na jakieś święto, to masz szczęście! Bo Hiszpanie kochają celebrować i świętować i każde ich święto obchodzone jest hucznie! Sa Calobra – miejsce dla odważnych i dobrych kierowców. Na miejsce prowadzi serpentynowa droga, którą ciężko pokonać. Zwłaszcza latem, gdy jest tam spory ruch, a Ty musisz wyminąć się z autokarem na wąskiej drodze nad przepaścią. Jednak widoki na miejscu wynagradzają wszelkie trudy. Parc Natural de Mondrago – przepiękny park naturalny, w którym znajduje się co najmniej 10 plaż. Można się na nie udać pieszo, przechodząc z jednej do drugiej przez las otoczony pięknymi widokami. Valldemossa – miasteczko, w którym przez jakiś czas mieszkał Fryderyk Chopin. Klasztor, w którym spał aktualnie stał się muzeum, które można zwiedzać za drobną opłatą. Miasteczko jest bardzo piękne i romantyczne. Typowo majorkańskie. Podczas wycieczki do Valldemossy, polecam zajechać do pobocznych: Soller, Puerto de Soller oraz Deia – te miasta są jednymi z piękniejszych, które widziałam na własne oczy. Piękny port, rynki i wąskie hiszpańskie uliczki. Z doniczkami zawieszonymi na ścianach domów. Czasami mam wrażenie, że miejscowe kobiety rywalizują między sobą o piękniejszą wystawę kwiatową przed drzwiami! Przejażdżka pociągiem z Soller do Palmy – trasa pociągu prowadzi przez słynne góry Sierra de Traumuntana i po drodze możemy podziwiać przepiękne widoki na sady oliwne i pomarańczowe. Pociąg ten został stworzony dla mieszkańców Soller, którzy słyną z uprawy najpyszniejszych pomarańczy. Dostanie się do stolicy kiedyś graniczyło z cudem, więc Państwo postanowiło wybudować dla nich kolej, ułatwiającą transport owoców do Palmy, umożliwiając w ten sposób możliwość handlu. Piękne zatoki – Cala Morlanda, Cala Millor, Cala Antena, Cala Moll i dziesiątki innych. Tutaj przekonać Was mogę już tylko zdjęciami! Oraz przepiękne zamki, jak na przykład Castell de Capdepera – zobaczcie zdjęcia! Serdecznie dziękuję Oldze za możliwość dotarcia do Ciebie. Mam nadzieję, że ukazałam Ci kawałek Majorki. I nie zniechęcaj się! Co rok przeprowadza się tu wielu Polaków z nadzieją na lepsze życie. I nawet, jeśli nie zarobisz tego, co sobie planowałeś, to przyjeżdżając tu raz… nie będziesz chciał stąd wyjechać. To miejsce przyciąga i wciąga. Ląduje głęboko w sercu. Przyjeżdżając tu na pewno się zakochasz. Gwarantuję! Serdecznie Cię zapraszam na moje Social Media i do czytania mojego bloga, poświęconego w 90% Majorce! Facebook: Instagram: Blog: Czy wyjazd na Majorkę jest w twoich planach? A może do tej pory nie był, ale teraz się poczułeś zachęcony? Daj znać, bardzo chętnie poczytamy z Natalią jak ci się spodobała Majorka! Możesz przeczytać też: Spełnianie marzeń w Hiszpanii – wiatr w żagle. Życie nieidealne – pocztówka z Andaluzji. Jak się mieszka w Granadzie? Plusy i minusy. (Nudy na pudy, ale obowiązkowe!) NA TEJ STRONIE UŻYWAM PLIKÓW COOKIE, BY MÓC ŚWIADCZYĆ CI USŁUGI I ANALIZOWAĆ RUCH. INFORMACJE O TYM, JAK KORZYSTASZ Z TEJ STRONY, SĄ UDOSTĘPNIANE GOOGLE. KORZYSTAJĄC Z NIEJ, ZGADZASZ SIĘ NA TO. Więcej info
. 205 48 133 257 566 771 304 628
polacy mieszkający na majorce